Leczenie stwardnienia rozsianego

Leczenie SM

    Wbrew powszechnym opiniom, organizm jest w stanie zatrzymać lub wyraźnie spowolnić chorobę, o ile stworzy mu się ku temu właściwe warunki. Ich podstawą jest przede wszystkim regeneracja funkcji jelit oraz radykalne odżywienie całego ciała. Nasz organizm posiada wszystkie niezbędne środki do walki z SM. Świadczyć może o tym choćby rzutowo-remisyjny przebieg tej choroby.

Obecna wiedza na temat SM sugeruje zwrócenie szczególnej uwagi na bardzo typowe czynniki, które istotnie wpływają na rozwój tej choroby, jako choroby cywilizacyjnej. Okoliczności wywołujące stwardnienie rozsiane są niemal zawsze powiązane z nieprawidłowo funkcjonującymi jelitami, zanieczyszczeniem organizmu oraz długotrwałym niedoborem składników odżywczych.

Głównym działaniem we wspomaganiu leczenia SM powinno być więc skupienie się na istotnym zwiększeniu witalności organizmu miedzy innymi poprzez regenerację funkcji układu pokarmowego. To bowiem uszkodzenie naturalnej bariery ochronnej jelit może powodować wnikanie do krwiobiegu lektyn odpowiedzialnych m.in. za powstawanie autoagresji immunologicznych. Niedobór substancji odżywczych i zanieczyszczenie organizmu dodatkowo zwiększają ryzyko dalszego rozwoju zmian w układzie nerwowym.

Warto zdać sobie sprawę z tego, że wiele powszechnych sugestii terapeutycznych pomija naturalne podstawy dające szansę na efektywną walkę ze stwardnieniem rozsianym. Klasyczne podejście wobec leczenia SM może wiązać się ponadto z licznymi skutkami ubocznymi, które paradoksalnie - przyczyniają się do dalszego osłabienia organizmu. Wynika to głównie z leczenia objawów, a nie przyczyn choroby.

Niezależnie więc od podejmowania specjalistycznych działań medycznych wobec leczenia SM należy więc skupić się na jego przyczynach, działając przy tym holistycznie nie zaś wybiórczo. Tylko w ten sposób istnieje realna szansa na odzyskanie zdrowia.

Przełomową informacją w tym kontekście jest fakt, że paradygmat współczesnej medycyny coraz bardziej się zmienia. Szczególnie w świetle epigenetyki (dr Bruce Lipton, Deepak Chopra) oraz najnowszych odkryć lek. med. Ryke Hamera, które dowodzą, że już sam stan psychiczny oraz przeżycia emocjonalne wpływają na aktywność genów. Okazuje się zatem, że określone zmiany w narządach nie muszą być przypadkowym procesem i błędem natury, lecz jedynie obronną odpowiedzią naszego organizmu na zaistniałe bodźce zewnętrzne lub wewnętrzne. Ekspresja genów jest bowiem plastyczna i może zmieniać się przez całe nasze życie. Dlatego też słusznym wydaje się stwierdzenie, że wszystkimi chorobami steruje ostatecznie nasz mózg, a usunięcie podstawowej przyczyny (w tym ukrytych konfliktów emocjonalnych) skutkuje powrotem do harmonii i wyzdrowieniem (o ile nie będzie się temu procesowi nadmiernie przeszkadzać). Istnieją przecież przypadki tzw. spontanicznej regresji i całkowitego zatrzymania SM bez udziału skomplikowanych i drogich metod leczenia.